W 2025 roku celebrujemy setną rocznicę urodzin jednego z największych twórców filmowych – Wojciecha Jerzego Hasa. Dorobek tego artysty jest imponujący, a jego dzieła znane są miłośnikom kina na całym świecie. Pożegnania (1958), Jak być kochaną (1962), Rękopis znaleziony w Saragossie (1964) i Sanatorium pod klepsydrą (1973) wpisały się na trwałe w historię nie tylko polskiej kinematografii.
Wojciech Jerzy Has przyszedł na świat 1 kwietnia 1925 roku w Krakowie. Tu studiował na Akademii Sztuk Pięknych, potem zrealizował serię krótkometrażowych dokumentów. Debiutancki film, Pętla (1957), nakręcony na podstawie opowiadania Marka Hłaski, wprowadził Hasa do grona czołowych twórców polskiej szkoły filmowej. Reżyser odwoływał się do mitologii II wojny światowej jeszcze wielokrotnie, a wybitnymi dramatami psychologicznymi stały się w tym kontekście: Jak być kochaną (1963) i Szyfry (1966). Wielkim osiągnięciem były także Pożegnania – melancholijny obraz odchodzącej w przeszłość przedwojennej Polski.
Międzynarodowy rozgłos Hasowi przyniósł film Rękopis znaleziony w Saragossie (1965), oparty na powieści Jana Potockiego, który stał się kultowym dziełem światowego kina, wielbionym przez widzów ze wszystkich zakątków globu. To ten film Martin Scorsese wyróżnił jako jedno z największych osiągnięć światowej kinematografii. Kolejne arcydzieło, nagrodzone w Cannes Sanatorium pod Klepsydrą (1973), inspirowane prozą Brunona Schulza, zachwyciło surrealistycznym obrazowaniem, filozoficznymi refleksjami nad czasem, fenomenalną scenografią i zdjęciami, a także odwagą w rekonstrukcji świata przedwojennej kultury żydowskiej. Po tym filmie Has został skazany na wieloletnie milczenie. W tym czasie walczył o projekt swego życia – ostatecznie nigdy nie zrealizowany – Osioł grający na lirze. Jego ostatnie filmy, jak Nieciekawa historia (1982) i Osobisty pamiętnik grzesznika przez niego samego spisany (1986), kontynuowały charakterystyczną dla niego refleksyjność i filozoficzne podejście do rzeczywistości.
Has był także cenionym pedagogiem, przez wiele lat związanym z łódzką Szkołą Filmową, gdzie pełnił funkcję rektora. W jego filmach zagrali najwspanialsi aktorzy polskiego kina: Gustaw Holoubek, Tadeusz Janczar, Barbara Krafftówna, Zbigniew Cybulski i Tadeusz Fijewski, a na planie zdjęciowym pojawiały się tak wybitne postaci polskiej sztuki jak: operator Mieczysław Jahoda, kompozytorzy Krzysztof Penderecki i Jerzy Maksymiuk, scenografowie Jerzy i Lidia Skarżyńscy. Wojciech Jerzy Has zmarł 2000 roku w Łodzi.
Has tworzył kino osobne, choć uniwersalne. Wybrał niełatwą ścieżkę artysty-indywidualisty, ale zdołał skupić wokół siebie największych artystów drugiej połowy XX wieku. To w jego dziełach unieśmiertelniła się scenografia Lidii i Jerzego Skarżyńskich, to w jego dziełach wybrzmiewały – tak rzadko pisane dla kina – kompozycje Krzysztofa Pendereckiego. Has wypełniał swe filmy bogatą metaforyką, sięgał po najważniejsze dla dziedzictwa europejskiego teksty kultury, należał do gigantów światowego modernizmu, ale zawsze też wpisywał swe dzieła w aktualne wyzwania kultury polskiej, dialogując z rodzimą mitologią, kompleksami i politycznymi narracjami.
Wojciech Jerzy Has tworzył filmy arcypolskie i sięgał po najwybitniejsze, choć często zapomniane, dzieła ojczystej literatury, ale Polskę widział jako tygiel wielu kultur, języków, doświadczeń historycznych i artystycznych ekspresji. W okresie PRL-u zaskakiwał odwagą podejmowanych tematów: w Jak być kochaną i Szyfrach demitologizował heroizm okupacyjnej egzystencji, w Sanatorium pod klepsydrą, nakręconym kilka lat po 1968 roku, opisywał imaginarium kultury żydowskiej, a w Niezwykłej podróży Baltazara Kobera stworzył uniwersalny traktat historiozoficzny, czerpiący w równym stopniu z antycznej mitologii, tradycji judeochrześcijańskiej, gnostycyzmu i europejskiej awangardy. Has imponował pomysłowością, eksperymentalną narracją, kunsztownością plastyki i zdolnością do łączenia tragizmu, którego nie brakowało w historii naszego kraju, z ironią i melancholią, które stawały się dla jego bohaterów niełatwą strategią eskapizmu. W jego filmach każdy detal kostiumu i scenografii opowiadał osobną historię, a cierpliwy dialog z aktorem pozostawił po sobie dziesiątki pamiętnych kreacji: Zbigniewa Cybulskiego, Barbary Krafftówny, Gustawa Holoubka.
Has działał obok systemu kinematograficznego, unikał rozgłosu, nie tworzył klik i koterii. Swoją odrębność przypłacił utratą możliwości kręcenia wielu filmów i długimi latami milczenia. Nie ominęły go też trudności w realizacji wielu spektakularnych projektów – w tym legendarnego Osła grającego na lirze. Ale nawet bez tego dzieła, dorobek Hasa imponuje bogactwem utworów wielkich, nadal zachwycających i oglądanych na całym świecie. Chyba żaden inny polski filmowiec nie cieszy tak niepodważalną estymą jak Has właśnie, a pełne podziwu wypowiedzi twórców tej miary, co Martin Scorsese, stanowią potwierdzenie sławy tego nieprzemijającego ambasadora rodzimej kultury na świecie.
Na egzemplifikację jego twórczości wybraliśmy dla Kordegardy film nieprzypadkowy. Lalka – adaptacja arcydzielnej powieści Bolesława Prusa – to najbardziej warszawski film Hasa. Powstał w 1968 roku z ogromnym rozmachem inscenizacyjnym i niezapomnianymi kreacjami aktorskimi: Mariusza Dmochowskiego, Beaty Tyszkiewicz i Tadeusza Fijewskiego. Wybraliśmy więc film najbardziej warszawski, choć zrealizowany w całości we Wrocławiu, gdzie odtworzono nie tylko wnętrza sklepu, ale też burżuazyjne fasady Krakowskiego Przedmieścia i slumsy ubogiego Powiśla.
Lalka Hasa to wędrówka do przeszłości naszej stolicy – miasta wielonarodowego, ambitnego, świadomego problemów społecznych, rozrastającego się w imponującym tempie, ale też miasta przepełnionego melancholią, zbudowanego na ludzkim cierpieniu, nierównościach i poczuciu (które przyszło po latach), że cały ten wielobarwny świat ulegnie zniszczeniu w II wojnie światowej.
Has w swoich filmach na różne sposoby opowiadał o czasie, o pamięci, o śmierci i rozkładzie, i właśnie te wątki – na pozór poboczne w arcydziele Prusa – uznał za sobie najbliższe. „Warszawa Hasa” to miasto umierającej arystokracji, nieodwzajemnionych miłości, przegranych marzeń i odrętwienia. Miasto, w którym żywi coraz bardziej zaczynają przypominać duchy, snujące się także po fasadzie Kordegardy.
Głównym bohaterem ekspozycji będzie więc oczywiście sama Warszawa. Warto przy tym jednak pamiętać, że Wojciech Jerzy Has to filmowiec wędrujący. Podróż u niego to nie tylko wędrówka z jednego miejsca w drugie, ale też motyw uwięzienia i labiryntu, peregrynacji do miejsc liminalnych, do przeszłości, pamięci, imaginacji, wreszcie – do śmierci. Można wręcz przyjąć, że Has stworzył w historii kina polskiego najbardziej kompletną wizję drogi, migracji, przemieszczenia i bezdomności.
Warszawa nie była najważniejszym miastem w twórczości i życiu Hasa (tymi kluczowymi były: Kraków, Wrocław i Łódź). Ale to w Warszawie Has nakręcił swój pierwszy film, Ulicę Brzozową (1947), tutaj umieścił akcję socrealistycznych Harcerzy na zlocie (1952) i nostalgicznych Pożegnań (1958), w stolicy nakręcił kilka scen arcydzieła Jak być kochaną (1962), wreszcie Warszawie poświęcił wielkobudżetową Lalkę (1968).
W specjalnie zaaranżowanych projekcja wielkoformatowych można obejrzeć na wystawie fragmenty tych niezwykłych filmów.
Pojawią się m.in. sceny z Ulicy Brzozowej, czyli nakręconego wspólnie ze Stanisławem Różewiczem dokumentu przedstawiającego życie mieszkańców jednej ze zrujnowanych kamienic Warszawy. Jaśniejszą stroną Warszawy była z kolei socrealistyczna agitka Harcerze na zlocie (1952), która opowiadała – na przykładzie losów dwójki nastolatków – o uroczystościach 22 lipca w odbudowującej się z ruin Warszawie.
Legendarny status w dorobku Hasa osiągnęły Pożegnania, melancholijna opowieść o przedwojennej Warszawie, jej dansingach, nocnych klubach i niespełnionych miłościach. Klimat ten starał się powtórzyć też Wspólny pokój (1959) – opowieść o studentach czynszowej kamienicy warszawskiej w okresie międzywojennym.
Z kolei w Jak być kochaną Warszawa stała się symbolem nowoczesności. To do stolicy Polski przybyła pogrążona w żałobie, hańbie i niespełnieniu Felicja, ukrywająca przez całą wojnę kochanka-mitomana; to w Warszawie odzyskała równowagę psychiczną i sławę. A sam film uwiecznił wygląd lotniska na Okęciu z początku lat 60.
Najważniejszym filmem Hasa o Warszawie pozostaje oczywiście Lalka – zachwycająca panorama wielonarodowego miasta – nie tyle realnego, ile odchodzącego w przeszłość (jak rodzina Łęckich i Rzecki) lub wyśnionego przez wizjonerów takich jak Wokulski i Ochocki. Has wiedział, że takiej Warszawy już nie ma lub nigdy nie było – zbudował więc ją od zera we Wrocławiu, tworząc największą w historii kina polskiego scenografię, przedstawiającą Krakowskie Przedmieście i Powiśle.
Oprócz projekcji i wideoesejów, nie zabraknie na naszej wystawie obiektów fizycznych, scenariuszy, dokumentów produkcyjnych i nagród – przyznanych także Lalce. Materialnych pamiątek po Hasie pozostało niewiele – maszyna do pisania, ulubiona czapka, zdjęcie z dzieciństwa, kilka dokumentów i listów. Wszystkie one znajdą się w gablotach wystawienniczych.
Za to na ścianach będziemy mogli zobaczyć projekty scenograficzne Jerzego Skarżyńskiego – jednej z najważniejszych postaci współtworzących Lalkę.
Wojciech Jerzy Has zawsze przykładał wielką wagę do filmowej scenografii i bogactwa rekwizytów. Przez długie lata współpracował z wybitnym scenografem, grafikiem i autorem komiksów – Jerzym Skarżyńskim (1924-2004). Poznali się w Krakowie i to miasto, jak również studia na tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych, połączyły obu artystów na lata. Skarżyński współpracował z krakowskimi teatrami, tworzył scenografię do spektakli Zygmunta Hübnera, Konrada Swinarskiego i Jerzego Jarockiego. Nasycał projekty genialnym detalem, surrealistyczną wyobraźnią, symbolem i precyzją rysunku, którą bez trudu można dojrzeć także w projektach zrobionych do olśniewającej plastycznie Lalki. Często współpracował ze swoją żoną, Lidią Minticz-Skarżyńską (1920-1994), która w wypadku Lalki była autorką kostiumów. Już same ich projekty są kompletnymi dziełami sztuki i na wystawie możemy podziwiać je w oryginalnej formie.
Zaprezentowane na wystawie projekty to zaledwie wycinek imponującej kolekcji. Projekty te zostały przygotowane w technice wykorzystującej akwarelę i ołówek, niekiedy flamaster. Zostały zrobione na materiałach kartonowych lub na tekturze, w wymiarach najczęściej: 31,5 x 100 cm lub 44,5 x 100 cm. Stanowiły podstawę do realizacji gotowych dekoracji. Zaprezentowany tu wybór przedstawia m.in. wnętrza piwnicy, w której pracował młody Wokulski, jego założony po latach sklep, apartamenty arystokratyczne, gabinety Rzeckiego, Szlangbauma i Wokulskiego, a także panoramę kamienic Krakowskiego Przedmieścia i Powiśla. Każdy detal i rekwizyt miał oddawać nie tylko nastrój epoki, ale też podkreślić tak ważną u Hasa symbolikę i metaforykę poszczególnych elementów przestrzeni. Wszystkie te projekty pochodzą ze zbiorów Muzeum Kinematografii w Łodzi.
Jeden z nich jest szczególnie ważny, to projekt sławnej sceny warszawskiego Powiśla. Jest to jeden z najbardziej niezwykłych obiektów pozostałych po fazie przygotowawczej do filmu, opracowany w kształcie, który sugerował finalną pracę kamery i obniżający się na nadwiślańskiej skarpie krajobraz przestrzeni. Jerzy Skarżyński, podobnie jak w wypadku scenografii do Rękopisu znalezionego w Saragossie, posłużył się (widocznymi w dolnej części projektu) czaszkami i rogami zwierząt. Jak sam przyznawał, ich użycie miało potęgować nastrój porzucenia i tajemnicy. Plener ten pojawia się w filmie dwukrotnie – w wersji letniej i zimowej, ukazując, że dzielnica – mimo upływu czasu – wciąż przeraża swoim wyglądem i warunkami życia. Powiśle to jeden z niewielu plenerów pokazanych w filmie Hasa. Scenografia tego miejsca powstała na terenie miejskich śmietników we Wrocławiu, w dzielnicy Krzyki.
Oprócz samego obiektu, zwiedzający będą mogli obejrzeć na wielkoformatowej projekcji samą scenę Powiśla – a ściślej mówią obie jej wersje. Warto na nią zwrócić szczególna uwagę, bo Wojciech Jerzy Has ze szczególnym pietyzmem podchodził do oprawy scenograficznej i operatorskiej. Jednym z jego znaków rozpoznawczych są tzw. mastershoty, czyli długie, skomplikowane technicznie ujęcia-sekwencje, które bez żadnego cięcia montażowego ukazują przemieszczających się po przestrzeni bohaterów. W Lalce najbardziej pamiętne są dwa ujęcia warszawskiego Powiśla, zbudowanego w formie dekoracji we Wrocławiu, które zaczynają się od widoku kamienic Krakowskiego Przedmieścia i przenoszą się w dół, ku slumsom Powiśla. To wyrafinowane scenograficznie, operatorsko i choreograficznie ujęcie pojawia się w pierwszej części filmu w swej letniej wersji i w drugiej części filmu – w wersji zimowej. W obu wypadkach towarzyszy nam kompozycja Wojciecha Kilara i oba te ujęcia należą do najsłynniejszych w historii kina polskiego.
W tym miejscu warto zatrzymać się na chwilę przy samej produkcji filmu. Każdy film w dobie PRL-u realizowany był w racjonalnie wymyślonym, ale też precyzyjnie przestrzeganym systemie. Producentem kreatywnym filmu był zawsze jeden z Zespołów Filmowych, czyli kierowany przez któregoś ze sławnych reżyserów kilkunastoosobowy kolektyw filmowców, literatów i kierowników produkcji. Lalka Hasa powstała w Zespole Filmowym „Kamera”, którego kierownikiem artystycznym był Jerzy Bossak.
Has napisał scenariusz samodzielnie, choć sam projekt adaptacji Lalki był rozwijany przez polskie kino już wcześniej – pierwotnie reżyserem miał być Jan Rybkowski z Zespołu „Rytm”, a scenariusz napisał Kazimierz Brandys (Has zachował z tej pracy tylko dialogi i od razu opracował szczegółowy scenopis). Gdy Zespół Filmowy chciał, aby jego film powstał, musiał uzyskać od władz kinematografii zgodę na realizację dzieła. Scenariusz w tamtych latach trafiał na Komisję Oceny Scenariuszowej, a decyzję o skierowaniu dzieła do produkcji musiał parafować szef Naczelnego Zarządu Kinematografii, czyli Wiceminister Kultury i Sztuki (w tych czasach Tadeusz Zaorski).
Gdy to się udało, wybierano wytwórnię filmową, która posiadała zaplecze logistyczne i techniczne, miała własne atelier i wypożyczała sprzęt do zdjęć plenerowych. Dwie największe wytwórnie znajdowały się w Łodzi i we Wrocławiu, a że Has związany był z tą drugą, to tam ulokowano plan zdjęciowy Lalki. W dzielnicy Krzyki zbudowano także imponującą scenografię Krakowskiego Przedmieścia i Powiśla – która po dziś dzień – uznawana jest za największą w historii rodzimej kinematografii. Po realizacji zdjęć film trafiał na tzw. kolaudację (gdzie czasem kazano reżyserowi wyciąć niektóre sceny), a potem do dystrybucji kinowej i ewentualnej sprzedaży zagranicznej. Większość z dochodów z rozpowszechniania trafiała z powrotem do Funduszu Filmowego, który – zasilany także ze sprzedaży biletów m.in. na filmy amerykańskie – finansował kolejne projekty rodzimego kina. Dzięki temu systemowi mogły powstać w Polsce prawdziwe, wielkobudżetowe blockbustery, którymi nie musieliśmy się wstydzić nawet w Hollywood. Lalka Hasa do nich należała.
Ale arcydzieło Bolesława Prusa nęciło dalej. Powieść jest bowiem wymarzonym materiałem do adaptacji filmowej i telewizyjnej. Zachwyca bogactwem wątków, epickim rozmachem fabuły, kontekstem społecznym i kulturowym, a także analizą różnych rodzajów miłości: do kobiety, do sławy, do mitów przeszłości i pieniędzy.
Choć film Wojciecha Jerzego Hasa był pierwszą adaptacją książki, to już dziesięć lat później na ekranach polskich telewizorów można było podziwiać kolejną ekranizację powieści, tym razem wyreżyserowaną przez Ryszarda Bera. Podobnie jak w wypadku wersji Hasa, tak i tu dyskusja o doborze aktorów do głównych ról rozpalała emocje widzów do czerwoności. Publiczność bardzo dobrze przyjęła Jerzego Kamasa w roli Wokulskiego, ale rola Małgorzaty Braunek jako Łęckiej do dziś budzi wielkie kontrowersje. Melancholijnemu i dżentelmeńskiemu Kamasowi została bowiem przeciwstawiona zadziorna, wyemancypowana, nowocześnie grająca ciałem i mimiką Braunek – pozbawiona sennej i wyniosłej arystokratyczności, którą z perfekcją oddała Beata Tyszkiewicz.
Podobne emocje wzbudzają teraz wybory kolejnych odtwórców ról Wokulskiego i Łęckiej, jako że zarówno polska firma produkcyjna Gigant Films (reżyseria: Maciej Kawalski, scenariusz i produkcja: Radosław Drabik), jak i Netflix (reżyseria: Paweł Maślona) rozpoczęły realizację własnych adaptacji powieści – odpowiednio filmu oraz serialu. W filmie produkcji Gigant Films główne role zagrają Marcin Dorociński i Kamila Urzędowska, a w serialu Netfliksa: Tomasz Schuchardt i Sandra Drzymalska. Zobaczymy jak ci znakomici aktorzy poradzą sobie z mitem swych wspaniałych poprzedników i poprzedniczek.
Wystawa „Warszawa Hasa” jest więc spotkaniem z wielkim reżyserem, wspaniałym filmem i niezwykłym miastem. Pokazuje też jak bardzo film jest dziełem wielkiego artysty – jego talentu, uporu i pracowitości, a zarazem – zarządzaniem kolektywem ekipy wspaniałych filmowców, operatorów, scenografów, kostiumografów i aktorów. Nasza wystawa jest taką multimedialną wędrówką w świat filmu i medium kinowego. Pozwala poznać Lalkę od środka, spotkać wielkich gwiazdorów unieśmiertelnionych w tym filmie, ale też zagłębić się w tym świecie, w otoczeniu fotosów, plakatów, filmowych scen, dialogów i utworów muzycznych.
Tekst: Rafał Syska, kurator wystawy
Organizatorzy: NCK, NCKF EC1, MKiDN